Aktualne informacje związane z audycją znajdziesz na portalu Facebook:

niedziela, 19 kwietnia 2009

Krótki wywiad z Mono

Podczas ostatniego koncertu japońskiej grupy Mono w poznańskiej Słodowni mieliśmy zaszczyt i przyjemność porozmawiać z mózgiem grupy - Takaakirą "Taka" Goto.
Zapraszamy do odsłuchania lub przeczytania.



Jesteście w połowie europejskiej trasy koncertowej. Jak idzie do tej pory?
- Bardzo dobrze. Myślę, że to jedna z najlepszych tras do tej pory.

To wasza druga wizyta w Poznaniu i trzecia w Polsce. Pierwszy koncert, tu w Poznaniu, był bardzo mały, kameralny, z niewielką liczbą publiczności - tym razem jest zupełnie inaczej, bilety są wyprzedane. Czy to dowód na waszą rosnącą popularność tu w Europie?
- Nie sądzę. Wszędzie przychodzi wiele osób, zwłaszcza na tej trasie
i czuję się prawdziwym szczęściarzem, jak zawsze.


A jak pamiętacie wasze pierwsze wizyty w Polsce?
- Myślę, że podczas pierwszego koncert w Polsce... był jakiś problem. Ludzie nie mogli klaskać, nie mogli stać, krzyczeć. Chyba to rząd coś zdecydował. Tak, pamiętam coś takiego, to było niezłe doświadczenie. Miejmy nadzieję, że dziś będzie lepiej, że będzie to normalny show.

Czy widzisz jakąś różnicę jeśli chodzi o publiczność europejską, w porównaniu z japońską, amerykańską?
- Raczej nie, ludzie wszędzie bardzo się wczuwają, są pełni szacunku. Tak naprawdę publiczność na całym świecie jest taka sama. Wszyscy są cudowni. Nawet w stanach, w USA, ludzie zbyt wiele nie mówią podczas koncertu. Tak, jest podobnie.

Kilka dni temu byliście również w Rosji?
- Tak, graliśmy w bardzo małym pomieszczeniu, ludzie byli strasznie upakowani. W Rosji byliśmy dwa razy do tej pory, ludzie zawsze bardzo krzyczeli, a my byliśmy podekscytowani.

A co z rosyjskimi dziennikarzami? Czytaliśmy wywiad z Tobą, zrobiony podczas trasy w Rosji i była to dosyć dziwna rozmowa.
- Tak, ostatnim razem, gdy byliśmy w Moskwie, w Rosji, ciężko było nawiązać rozmowę, nie wiem dlaczego, ale to chyba zależy od ludzi, wszędzie. Ja bardzo kocham Moskwę i rosyjska publiczność jest pełna szacunku.

A jak byś opisał waszą muzykę? To połączenie tak wielu różnych gatunków, to nie tylko rock. I czy lubicie, gdy ludzie nazywają waszą muzykę post-rockiem?
- O tak, przyzwyczajamy się do tego. Tak wielu ludzi mówi o tym całym post-rocku i dlatego też czuliśmy potrzebę zmiany czegoś, zmiany atmosfery. Musieliśmy znaleźć najlepszą drogę, naszą własną drogę. Tak naprawdę bardzo lubimy muzykę klasyczną, muzykę filmową. To jak tworzenie dźwięków do filmów. I zawsze próbujemy znaleźć jakąś nową drogę i mam nadzieję, że tak jest.

Słyszeliśmy, że zagracie w Nowym Yorku razem z orkiestrą?
- Tak, za miesiąc gramy dwa koncerty w Nowym Yorku, to będzie specjalny show z okazji 10 rocznicy. Zagramy z 25-osobową orkiestrą. To niesamowite, to będzie niesamowite.

Czy możesz powiedzieć nam, w kilku słowach, jaki Twoim zdaniem był główny zamysł nowego albumu?
- Na początku myślałem, że chcę napisać utwory takie jak 9 Symfonia Beethovena. Chcieliśmy użyć dużej orkiestry. Chcieliśmy, aby było to bardziej emocjonalne, epickie, filmowe. Tak, myślałem że będzie wspaniale, jeśli połączymy prawie klasyczne, duchowe rzeczy z 4-osobową rockową kapelą. Tak, mówienie o tym jest proste, ale robienie jest strasznie trudne.

Powiedz proszę coś więcej o klipie Follow the Map, gdyż jest znakomity.
- O tak, mieliśmy wiele szczęścia. Tak naprawdę chcieliśmy zrobić klip, ale nie mogliśmy znaleźć reżysera. Właściwie, po tym jak napisałem ten utwór, wyobrażałem sobie, że będzie cudownie zrobić do niego jakiś teledysk. I wtedy nagle ten francuski reżyser skontaktował się ze mną, z nami, i byłem tak zaskoczony. Potraktowałem to jako dar, rozpoczęliśmy rozmowę i to po prostu zadziałało.

W najbliższej przyszłości, po trasie, gdy już odpoczniecie - czy planujecie rozpocząć pracę nad kolejną płytą, może pojawią się jakieś nowe projekty, jak ten z World's End Girlfriend?
- Nie sądzę. Tak naprawdę wrócimy na europejską trasę, by zagrać na festiwalach, a później prawdopodobnie zaczniemy trasę w Stanach, w Malezji, w Azji, w Australii. Będziemy kontynuować trasę. Myślę, że potrwa to około dwóch lat od teraz i wtedy może zaczniemy coś nowego. Może.

Będziecie czekać na nowe pomysły podczas trasy?
- Taaak. Wiesz, totalnie nie mam w tej chwili pojęcia.
Mamy też nadzieję, ze znowu odwiedzicie Polskę.
- Tak, zdecydowanie, będziemy odwiedzać was zawsze :)


Rozmawiali: Adam Jezierski i Marcin Liminowicz
5 kwietnia 2009, Poznań, Słodownia

piątek, 10 kwietnia 2009

Pralka 10 kwietnia 2009

Dziś wyjątkowo program poprowadzą Krzysztof Kuźmicz i Bartek Synowiec. W planach - kontynuacja zeszłotygodniowego, koncertowego wątku, tym razem, z naciskiem na wrocławski Asymmetry Festival.

Zapraszamy od 22.00 do 00.00 :)